Strona:PL Ballady, Legendy itp.djvu/116

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Wrzawa, ruch, tumult wszędy, wzdłuż i wszerz.
    Jak do ataku nawałnica zmierza,
    Grom wciąż za gromem błyska i uderza;
    Rój nietoperzy pierzcha z zamku wież.
    Dzisiaj królową tu jest Meluzyna
    Zda się, mur każdy chwiać się już zaczyna.
    Ren szumi, jako w szluzach wody spust,
    Lecz pana zamku nic to nie obchodzi.
    Puhara z winem, co mu życie słodzi,
    Nie odejmuje od swych ust.


    VIII

    Dziś się sprawdziła ta maksyma stara,
    Że między usty, a brzegiem puhara
    Znajdzie się miejsca na nieszczęście dość.
    Nim puhar do ust z winem podniósł Sibo,
    Zabrzmiał róg straży przed jego siedzibą.
    Snać burzą przygnan w zamku progi gość
    (Myśl mu takowa po głowie przebieży).
    Wtem drzwi runęły, ktoś po schodach bieży,
    I wnet odźwierny w progu sali stał.
    Chce mówić... przestrach zęby mu zaciska,
    Na dworze wicher, grzmi piorun i błyska,
    Jego ogarnia dziwny szał.