Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

podwójne ściany i wełniane grube obicia będą dla nich dostateczną przed zimnem ochroną, bo teraz zimna właściwie obawiać się należało.
— Mogliśmy sobie z łatwością urządzić na naszym statku dzień i noc, nadając mu lekki ruch wolnego krążenia.
— Najwolniejsze krążenie statku w przestrzeni mogłoby nas nabawić zawrotu głowy, gdybyśmy musieli ciągle mieć przed oczyma obracające się niebo, nie zdołalibyśmy korzystać ani z naszych teleskopów, ani nawet z całkowitej trzeźwości umysłu.
Przy zmianie, jaka nastąpiła, dno i jeden bok Kalista wystawione były ciągłe na światło słoneczne, podczas gdy bok drugi i dach pozostawał w zupełnej ciemności. Ten dach przez formę swoją, oświetlenie i zupełne odosobnienie, w jakiem mógł pozostawać, zdawał się być przeznaczonym na obserwatoryum, to też był on miejscem ulubionem podróżnych i zwykle zajęty bywał przez jednego, dwóch a często i przez wszystkich trzech towarzyszów.
— Dziwnem jest istotnie działanie przestrzeni, — rzekł Cortlandt, — naprzykład, dno naszego statku jest rozpalone, a przecie w miejscowościach, które przebywamy, panuje straszne zimno; gdyby było możliwe zmierzyć je, termometr pokazałby 300 do 400 stopni niżej zera!....
Wkrótce w zaimprowizowanej sypialni zapanowało milczenie, podróżni zasnęli snem twardym. Tylko marzenia pokazywały im najmilsze zajęcia i spełnione plany.
Bearwarden widział oś ziemską doprowadzoną do