Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i t. d. przybyli z Waszyngtonu na tę uroczystość. Na przygotowanej, obszernej estradzie pierwsze miejsce zajęła rodzina Preston’ów i dygnitarze państwa; dalsze miejsca zajęte były przez uczonych i wybitniejsze osobistości, które zdołały zdobyć sobie bilety.
— Co to za okręt! — zawołał w zachwycie minister Stillman, — ten nie będzie potrzebował zbaczać z drogi dla reparacyj, a podróżni mogę się nie obawiać choroby morskiej!
— Przytem będą mogli patrzeć na ten świat i na nas, którzy się tu zostajemy, z całej wysokości swego stanowiska — żartobliwie dorzucił Deepwaters.
Od rana już Cortlandt przyjechał w swym elektrycznym faetoniku z Waszyngtonu, gdzie musiał mieszkać z powodu sprawowanego w komitecie urzędu.
Bearwarden przeleciał ponad głowami zebranego tłumu statkiem powietrznym Towarzystwa zajmującego się prostowaniem osi ziemskiej. Ayrault, unikając zetknięcia się z tłumem, przybył już od samego rana z Sylwią, wszedł wraz z nią do statku, gdzie pokazywał jej wewnętrzne urządzenie, tłomacząc ciekawej panience znaczenie każdej kulki, klamki lub drutu.
Sylwia miała trochę żalu do narzeczonego za to, że nie umiał jej zmusić do przyśpieszenia ślubu i że w ostatniej chwili nie pomyślał o tem, aby, zostawiwszy na ziemi swoich towarzyszów podróży, nie unieść jej z sobą przymusowo w szlaki niebieskie. Starała się nie wydawać z temi myślami i o ile możności swobodnie prowadzić rozmowę.
— Co za idealna podróż! — zawołała, przeglądając mapy astronomiczne i fotografie różnych ciał niebieskich,