Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

giego piętra w szerokie ażurowe kraty, nie krępująca wzroku, chyba wtedy, gdy na niej dywan rozścielą. Spód statku, płaski i szeroki a środek ciężkości, znajdujący się u spodu, powinny zabezpieczać statek od silnych prądów wiatru, panujących w okolicach Jowisza.
Po tem ogłoszeniu wielu mechaników ofiarowało swoje usługi Ayrault’owi; powierzywszy budowę statku najzdolniejszemu, młody człowiek wsiadł do wytwornego faetonu elektrycznego i podążył do uniwersytetu w Vassar dawnym pocztowym traktem, którego dziś nie poznaliby nawet zapewne ci, co go kiedyś uważali za doskonałość w swoim rodzaju. Gładka i równa asfaltowa warstwa pokrywała całą przestrzeń, cieniste aleje chroniły gościniec od promieni słonecznych, najlżejszy pyłek nie unosił się w górę z pod szybko pędzących gumowych kół faetoniku.
Zatrzymał się tylko chwilę, aby kupić świeży bukiecik fijołków i stanął za godzin dwie w Poughkeepsie.
Sylwia Preston była prześliczną dziewczyną, miała lat dwadzieścia, oczy niebieskie, włosy kasztanowate, cerę świeżą i białą, figurę bez zarzutu. Ucieszyła się bardzo z przyjazdu narzeczonego, przywitała go serdecznie, a wysłuchawszy opowiadania jego o budowie statku i projektach podróży, jako też prośby, aby zechciała zostać chrzestną matką Kalisto, rzekła:
— Wszystko, co tylko może być tobie przyjemnem, najchętniej uczynię, ale zasmuca mnie głęboko myśl, że mam cię utracić na tak długo; co przecież zwiększać będzie jeszcze moją tęsknotę i niepokój, to brak wiadomości od ciebie; niepodobna będzie nam z sobą korespondować.
— Gdybyś chciała przystać na to, abyśmy się zaraz