Strona:PL Artur Oppman - Poezje tom I Stare Miasto.djvu/031

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Niech górnie sławi ten mój śpiew
Łukasza, Rocha syna —
Gładziej on z wrogów toczy krew,
Niż z beczek lał węgrzyna.

Pierwszy się ciska w boju war,
Naprzeciw kul, co biegą,
I tak ukochał ognia żar,
Jak salamandra jego.

Grzmią na wygraną dźwięki trąb
I kotły biją hucznie,
Król daje z herbu wilczy ząb,
A hetman swe trzy włócznie.

Srebrzysty pancerz słońcem lśni,
Nad hełmem wzlata sława...
Obacz, jak pan twój wyrósł z krwi,
O, salamandro krwawa!


VI.

I pękła dawnych losów nić,
Nić równa, ale szara...
Mus rycerzowi wino — pić,
Lecz kupczyć winem — wara!

Nie cofniesz ani chwili wstecz,
Co przeleciała zwinna...
Famatus inna zgoła rzecz,
A generosus — inna!