Strona:PL Artur Oppman - Cztery komedyjki.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


otworzone, w pokoiku nieład srogi! babciu! babciu! patrz! wizyta! swoją wnuczkę masz tu małą! (po chwili).
Co to znaczy? strach mnie chwyta! czy się babci co nie stało? no, czas ruszyć się od proga (podchodzi do łóżka). Jak się miewasz, babciu droga? (cofa się). Co za uszy wielkie! co to?
Wilk.
By cię słuchać, moje złoto!
Czerw. Kapturek.
Z twoich oczu krew wytryska.
Wilk.
Źle cię widzę, podejdź zbliska.
Czerw. Kapturek.
Ręce czarne masz, jak z ziemi.
Wilk.
Niechże cię uścisnę niemi.
Czerw. Kapturek (z krzykiem).
Czemu masz tak straszne zęby?
Wilk.
Bym cię pogniótł na otręby.
Wyskakuje z łóżka, chwyta Czerwonego Kapturka i ciągnie do alkierza; po chwili wraca i kładzie się znowu do łóżka; słychać chrapanie wilka.



Scena 3-cia.
Wchodzi Strzelec.
Strzelec (wchodzi).
Kto tu chrapie, że aż grzmi? hej! dalejże! jest tam kto? a! w alkierzu babcia śpi, na gawędkę