Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ka, i to chyba nie w czasach dzisiejszych. Tylu tysiącom ludzi przypisano podobne sprawki, że opinja publiczna nie może się wprost połapać, czy wytoczono sprawy tym rzekomym kanaljom, czy zostali skazani. Wiadomo, że są zaaresztowani, że siedzą: dobrze im tak. A gazeta jutrzejsza przyniesie tyle nowych sensacyj, że o wczorajszych „panamach“ nie będzie czasu myśleć.
Tak łatwo przecie przyczepić się do ludzi operujących ogromnymi kapitałami publicznymi. Gdzie tylko jest fundusz dyspozycyjny — tam szantaż murowany. Aż strach pomyśleć, coby się mogło stać, gdyby inny régime zastąpił obecny i chciał zastosować te same metody walki. Bo nie trzeba myśleć, że wszyscy narodowi socjaliści mają głęboką pogardę dla własnej kieszeni. Jeśli chodzi jednak o tę dziedzinę, plotek opowiada się niewiele, a skandali wogóle jeszcze nie było. Ludzie u góry są, zda się, uczciwi, choć oczywiście, jak i w innych krajach, zgrywają się na Diogenesów. Czasem ich beczka okazuje się beczką Danaid, ale w to nie wchodźmy. Hitler naprzykład całą swoją pen-