Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W American Express‘ie, gdzie codzień zmieniałem pieniądze, byłem kilkanaście razy, a spotkałem wszystkiego 3 cudzoziemców. Dawniej pomimo kryzysu roiło się tam od nich przez calutki dzień.
Na Unter den Linden, gdzie zawsze stał sznur autocarów, obwożących turystów po „sehenswürdigkeit“ach Berlina, z tłomaczami wykrzykującymi w różnych językach uroki „Rundfahrt“u, — widać jeden taki wehikuł z trudnością zapełniający się do połowy Niemcami z prowincji.
Napływ z prowincji jest dość znaczny, bo wogóle Niemiec lubi zwiedzać swoją ojczyznę, a pozatem rewolucja hitlerowska spowodowała tyle zjazdów, obchodów, demonstracyj i t. p., których Berlin jest ośrodkiem, że hotele, głównie tańsze, i ulica nie robią wrażenia zamarłych.
Powracając do cudzoziemców — wyjątek stanowią Włosi, których spotkałem dość wielu, oraz różni młodzi Azjaci, zapewne studenci. Podobno fakt, że od wojny Niemcy nie posiadają koncesyj w Chinach, ogromnie tam pod-