Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znaczony jakimś wielkim orderem papieskim, choć pewno nie „Pro Ecclesia et Pontifice“.
Co będzie dalej? Dobrzy katolicy oburzają się często na oportunizm, nacjonalizm i bierność episkopatu niemieckiego, który nietylko nie protestuje w samych Niemczech, ale jakoby mylnie i łagodząco informuje Papieża. Czy pesymiści w sprawach konkordatu mają rację — okaże przyszłość. Wydaje się nawet dla laika rzeczą niemożliwą, ażeby „der totale Staat“ nie mieszał nie do szkolnictwa wyznaniowego, tej najdrażliwszej strony życia katolickiego. A co będzie poprostu z niedzielnemi kazaniami? Nawet kapelan wojskowy nie potrafi mówić zupełnie „po linji“, o ile czuje się naprawdę księdzem. Chyba że kościół zażąda od swych wiernych nowego rodzaju męczeństwa, a mianowicie złożenia ofiary z zasad i z przekonań.
Trzeba jechać — a człowiekowi się nie chce. Nigdy nie zakosztowałem tak często opiewanego uroku Wschodu, przeciwnie, całe życie czułem instynktowny „Drang nach Westen“. Zachód nigdy nie wydał mi się tak zgni-