Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

okazując pierwszemu lepszemu goryczy, jaka musi być ich udziałem, nazewnątrz pogodne, — oczekują lepszego jutra. „Przecież ono przyjść musi?“ — pytają mnie trochę nerwowo, patrząc mi w oczy prawie pokornie. Zaprzeczają pogłoskom, jakoby na ulicach miały miejsca akty gwałtów nad Żydami, przeciwnie, podnoszą fakt, że doznały wiele przyjaźni i współczucia od czasu rozpoczęcia prześladowań.
W przeciwstawieństwie do Nadrenji, w miastach portowych, a głównie w Hamburgu, gdzie najtrudniej wywołać nastroje antysemickie i gdzie dzień bojkotu skończył się notorycznem fiaskiem, nie można było już wczesnem popołudniem dokupić się kwiatów, gdyż wszystkie powędrowały do mieszkań żydowskich, wysłane tam przez zażenowanych i współczujących Aryjczyków. Ale te fakty, jak również to, że w dzień bojkotu ustępowano Żydom miejsca w kolejkach, czy też inaczej podkreślano swą, niestety, tylko powierzchowną niesolidarność z panującymi, a raczej narzuconymi nastrojami, — chyba mało kogo na długo pocieszały. Odwagi, znów to powtarzam, w łamaniu