Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

los spotkał drugiego, pozostałego przy życiu syna; tylko że ten jest w Pradze i ma nadzieję dostać pracę w Zürichu. Przecież ludzie ci włożyli w Niemcy zbyt wiele kapitału uczuciowego, żeby odrazu móc zobojętnieć.
Więc też ta moja znajoma siedzi sobie cichutko wraz z córką wdową. Synowie już nie pomagają, więc dochody na utrzymanie domu ogromnie zmalały, a przeciwnie, trzeba jeszcze myśleć, żeby dozwolone, pomimo ograniczeń walutowych, 200 marek miesięcznie wysyłać do Paryża i Pragi. Do dużego, zasobnego, nieomylnie żydowskiego (poznam je na całym świecie) mieszkania przyjęto lokatorów, Żydów oczywiście. Aryjczyk, nawet największy filosemita, niechętnie zamieszka tam, gdzie mogą być rewizje i gdzie pewnie niezadługo zapanuje nędza. Lokatorzy Żydzi tymczasem płacą. Czy to potrwa — niewiadomo. Jeden jest studentem z Polski, — to jak P. K. O. — pewność i zaufanie. Ale jak długo będzie jeszcze mógł tu studjować? Przyszłość jest tak straszliwie niepewna. Te panie jednakże z godnością, ograniczywszy swe potrzeby do minimum, nie