Przejdź do zawartości

Strona:PL Antoni Lange - Rozmyślania.djvu/080

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I nigdy już nie wróci!... Zagasł maj serdeczny —
I toczę się po morzu ciemności bezdennem...

Czy nie wyschnie ta głębia? Krwawy cherubinie,
Czemu z zazdrosnym mieczem stoisz wciąż nademną?
Czemu pędzisz mą duszę na głuche pustynie —
Na to morze przerażeń, na tę otchłań ciemną?