Strona:PL Antoni Kucharczyk - Wiersze, piosnki z naszej wioski.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PAN ZE SWINIARZA.


Znałem go, służył we dworze,
Miał trzodę chlewną w dozorze,
Dla tej trzody był kucharzem,
Nazywali go »świniarzem«.
Z tego przy trzodzie zawodu
Okrywał się, nie miał głodu.
Miał szacunek i był sławny,
Niemal jak syn marnotrawny.
Pani i pan go szanował
I byłby go awansował
Ze »świniarza« na »wolarza«,
A z »wolarza« na włódarza,
Ale Franek jednej pory
Pożegnał wieprzki, maciory,
A ludziom nie rzekłszy słowa,
Uciekł służyć do Krakowa.
Potem go już nie widziałem
Cały rok i zapomniałem.
Aż raz, po świętym Michale,
Idę drogą na »Podwale«
I patrzę: jakiś pan jedzie,
A piesek przed nim na przedzie.