Przejdź do zawartości

Strona:PL Antologia poetów obcych.djvu/324

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Jak dzieciątko płacze!.. słyszysz?
Biegnijmy!..“ —
„Bóg z nami!“ —
„Wszak mówiłem, że coś będzie“.
Razem się zerwali,
Biegną do wrót i w milczeniu
Nagle postawali.
Patrzą: tuż koło przełazu
Leciutko spowite
Dziecko leży, nowiuteńką
Świteczką okryte.
Ach! to matka spowijała,
I matka okryła
Na dzień letni, świtką lnianą!..
Patrząc się, modliła
Para siwa. A dzieciątko,
Jak gdyby błagało,
Z upowicia ku obojgu
Rączki wyciągało
Drobniuteńkie... i zamilkło,
I już tylko kwili,
A nie płacze.
— „A co Naściu,
Cośmy to mówili?
Ot i szczęście, ot i dola!
Widzisz, Bóg łaskawy!...