Strona:PL Alighieri Boska komedja 836.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W królowej naszej wpatruje się lica,
Rozmiłowany, że się ogniem zdaje? —
Tak jam się znowu uciekł do nauki
Tego, co zdobił się Maryi krasą,
Właśnie jak gwiazda poranna od słońca. —
A on mi na to: „Zapał i wdzięk wszystek,
Jaki w Aniele i w duszy być może,
W nim jest; i tego wszyscy tu pragniemy;
On to jest bowiem, co przyniósł z wysoka
Palmę Maryi, w czasie gdy Syn Boży
Przyjąć na siebie raczył brzemie nasze.
„A teraz, w miarę jak powiadać będę,
Zdążaj oczyma, i w tem państwie świętem
Zauważ jego możnowładców wielkich.
Ci dwaj, co siedzą w górze najszczęśliwsi,
Bo do Augusty najwięcej zbliżeni,
Są to jakoby dwa Róży korzenie:
Ten po lewicy przy Niej, to nasz ojciec,
Za czyje teraz łakomstwo zuchwałe
Ród ludzki tyle zażywa goryczy;
Ten z prawej strony, patrz, to on najstarszy
Ojciec Kościoła, któremu powierzył
Chrystus Pan klucze prześlicznego kwiatu.[1]
A przy nim siedzi ten, co już przed śmiercią
Oglądał w duchu ciężkie one czasy
Oblubienicy pięknej, którą sobie
Zdobył Syn Boży włócznią i ćwiekami.[2]
Przy tamtym zasię, Wódz, pod którym manną

  1. Z lewej strony Maryi, która tu nazwana jest Augustą, to jest małżonką jakoby niebios Pana, siedzi Adam — praojciec; po prawej stronie — Sty Piotr, dzierżący klucze królestwa niebieskiego.
  2. Sty Jan Ewangelista w Objawieniu przepowiada ucisk i zepsucie Kościoła.