Strona:PL Alighieri Boska komedja 691.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Bądź błogosławion, Troisty, Jedyny,
Co na krew moją jesteś łaskaw tyle.“
I dalej: „Miłe, a długie łaknienie,
Com je wyczerpał z onej wielkiej księgi,
Której się karty i pismo nie zmienia,
Zaspokoiłeś, synu, w łonie gwiazdy,
Z której przemawiam, dzięki tej, co w pióra
Do górnych lotów przyodziała ciebie.[1]
Sądzisz, że ku mnie myśl twoja przenika
Z myśli najwyższej, właśnie jak z jedności,
Gdy ją pojmujem, pięć i sześć wypływa?[2]
Nie pytasz przeto kto jestem i czemu
W większej przed tobą radości się jawię,
Niźli ktokolwiek z tej wesołej rzeszy.
I słusznie sądzisz; w tem albowiem życiu,
Więksi i mniejsi patrzą w to zwierciadło,
Gdzie myśl odbita świeci nim pomyślisz.
Lecz aby miłość święta, w której czuwam
Z wiecznie rozwartą źrenicą i która
W duszy mej słodkie podnieca pragnienie,
Pełniejsze miała ztąd zadowolenie,
Niech głos twój pewny, wesoły, swobodny,
Wydzwoni chęci i życzenia twoje,
Na które mam już odpowiedź gotową.“
Tu się zwróciłem ku mej Beatricze,
Która, nim rzekłem, już mnie wysłuchała,
I znak mi w takim podała uśmiechu,
Że wnet urosły chęci mojej skrzydła;

  1. To jest dzięki Beatriczy, która cię wiedzie, zaspokoiłeś, synu, dawną żądzę moją oglądania ciebie — żądzę, którąm powziął, czytając, odkąd jestem w niebie, w niezmiennej księdze wyroków boskich, w której napisane było, że miałeś tu zawitać.
  2. To jest: Sądzisz, że nie masz potrzeby odzywać się do mnie, że i bez tego pojmować muszę chęci twoje, albowiem wpatrując się, jako błogosławiony, w myśl Boga wszechogarniającą, czytam w niej i twoje myśli.