Teraz więc o tych, com ich wyżej skarżył,
I o ich winach, które są przyczyną
Wszystkich bied waszych, możesz sądzić śmiało:
Ten powszechnemu godłu przeciwstawi
Lilije żółte, — ten przywłaszcza sobie,
Że trudno dojrzeć kto z nich więcej błądzi.[1]
Niech Gibellini pod innym sztandarem
Podstępy knują; bo złe ztamtym chodzi,
Kto sprawiedliwość od niego oddziela.
Niech też go nowy Karol nie obala
Z Gwelfami swemi, a szponów się lęka,
Co lwa sroższego potargały grzywę.[2]
Nie raz synowie już opłakiwali
Winę rodzica, i niech nikt nie sądzi,
Że Bóg swe godło na lilije zmieni.[3]
Małą tę gwiazdę zdobią duchy zacne,
Które się o to ubiegały czynnie,
Aby cześć po nich została i sława.
A jeśli chęci nasze tak obłędnie
Tam się unoszą, więc przystało równie
Aby promienie miłości prawdziwej
Tu się mniej raźnie wznosiły do góry.[4]
Lecz jest w tem cząstka naszego wesela,
Że mierząc nasze zasługi z nadgrodą,
Ani ją mniejszą znajdujem ni większą.
Tym to sposobem Sprawiedliwość Boża
Tak w nas łagodzi żądzę, że się nigdy
Zwichnąć nie może ku zdrożności żadnej.[5]
- ↑ Trudno jest dociec, czy więcej winni Gwelfowie, czy Gibellini. (Obacz przyp. 5.). — Gwelfowie radzi byliby orła, godło na cały świat szerzącej się władzy cesarza rzymskiego, zastąpić liljami żółtemi, czyli złotemi — godłem herbowem Karola II. króla Apulji, z domu francuzkiego Walezjuszów.
- ↑ T. j. niech się Karol II. strzeże szponów orła rzymskiego, który pokonywał większych od niego bohaterów.
- ↑ Orła nazywa Justynian godłem Boga, dla tego że Bóg sam ustanowił jakoby władzę cesarzów Rzymskich nad światem, — władzę, której ten orzeł jest symbolem, a która nigdy nie przejdzie na księcia francuzkiego.
- ↑ Kto do zbytku miłował chociażby nawet sławę, ten miłością swoją wyżej ku Bogu wznieść się nie może. — Mała gwiazda — to Merkury.
- ↑ Widok i rozumienie sprawiedliwości Bożej nie pozwala nam poddawać się uczuciu zawiści, zarozumienia, lub innemu podobnemu.