Strona:PL Alighieri Boska komedja 534.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Spójrz na mnie! jam jest, jam jest Beatricze!..
Jakżeś to raczył wstąpić na tę górę?...
Czyż nie wiedziałeś że tu szczęście mieszka?“

Oczy me spadły wdół na jasną strugę,...
Lecz gdym się przejrzał, zwiodłem je na trawę,
Taki wstyd ciężki obarczył mi czoło. —
Jak matka zda się surową synowi,
Taką się właśnie wydała mi ona;
Gorzki jest bowiem smak litości cierpkiej!...
Umilkła — a w tem śpiewają Anieli:
W Tobie ja, Panie, złożyłem nadzieje,“
Nie idąc dalej jak do „stopy moje.[1]

Jak w żywym borze, na Italji grzbiecie,
Śnieg, tchnieniem wiatrów słowackich zakrzepły,
Lodowacieje, potem roztopiony
Sam w siebie wsiąka, jak tylko nań wionie
Od ziemi, w której braknie czasem cienia,
Właśnie jak świeca od ognia topnieje;[2]
Tak pozbawiony łez i westchnień stałem,
Nim posłyszałem śpiew tych, których głosy
Zawsze brzmią zgodnie ze sfer wiecznych brzmieniem.
Ale gdy w słodkich dźwiękach rozpoznałem
Litość nade mną, większą niżby rzekli:
Niewiasto! czemu gnębisz go tak srodze?
Lód, który ściął się wkoło serca mego,
Tchnieniem i wodą stał się, i z mej piersi
Z bolem się wylał przez usta i oczy. —

  1. In te, Domine, speravi — słowa Psalmu XXXI., (w. 1.); w śpiewaniu tego psalmu Aniołowie nieśli dalej jak do słów stopy moje (Statuisti in loco spatioso pedes meos w. 8).
  2. Wiatr słowacki, wiejący od wschodu na grzbiet Apeninów, sprowadza chłód; wiatr wiejący z Afryki, od południa, sprawia gorąco. W części podrównikowej Afryki, w południe, kiedy słońce stoi pionowo nad głowami, żadne przedmioty nie dają cienia.