Strona:PL Alighieri Boska komedja 523.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Im dalej, coraz to żywiej połyska;
Pytam więc w myśli; cóż to jest takiego? —
A w tem melodja przeleciała słodka
W powietrzu lśniącem.... Żarliwością zdjęty,
Gromiłem w duszy mej zuchwałość Ewy,
Że tam, gdzie ziemia i niebo słuchały,
Jedna niewiasta, zaledwie stworzona,
Zasłony żadnej ścierpieć nie umiała,
Pod którą gdyby zostawała korna,
Ja bym rozkoszy tych niewysłowionych
I wcześniej zaznał i dłużej kosztował.
Gdy śród pierwocin wiecznego wesela
Stawiałem kroki, wahając się cały,
A nowych jeszcze spragniony rozkoszy; —
Przed nami, spodem zielonych konarów,
Powietrze ogniem zapłonęło całe,
A w dźwięku słodkim śpiew już rozpoznałem.
Dziewice święte! jeśli dla was kiedy
Znosiłem głody, chłody i niewczasy, —
Błagać zapłaty dziś konieczność nagli.
Niech Helikonu zdrój się dla mnie się leje.
Niech mi Uranja z chórem swym pomoże
Trudne dla myśli w rym układać rzeczy![1]
Niedługo, skutkiem za wielkiej przestrzeni,
Która nas od nich oddzielała jeszcze,
Siedem drzew złotych w złudzeniu ujrzałem.
Ale gdy ku nim zbliżyłem się tyle,
Że przedmiot wspólny, co zmysły uwodził,

  1. Uranja — muza Astronomji. — Przystępując do opisania zjawisk niebieskich, Poeta wzywa przedewszystkim pomocy tej muzy.