Strona:PL Alighieri Boska komedja 516.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ażebym śpiew twój rozumieć był w stanie.
Widok twój we mnie budzi przypomnienie
Miejsca i jaką była Prozepina
Kiedy nieszczęsna matka ją straciła,
A ona zasię wiosny swojej kwiecie.[1]
Jak tanecznica, ślizgając po ziemi
I ledwie drobną przebierając stopą,
Zwraca się w tańcu, podobnie się ona,
Muskając kraśne i złociste kwiaty,
Zwróciła ku mnie, właśnie jak dziewica
Która wdół skromne opuszcza powieki.
I prośbie mojej uczyniła zadość
Tak się zbliżając, że już śpiew jej miły
Dochodził do mnie w zrozumiałej treści.
Skoro stanęła w miejscu, kędy trawę
Pięknej rzeczułki oblewają fale,
Udarowała mnie wzniesieniem oczu.
Nie sądzę aby pod rzęsą Wenery
Jaśniał blask taki, gdy wbrew zwyczajowi,
Przez syna swego ugodzoną była.[2]
Śmiała się, stojąc na przeciwnym brzegu
I siła kwiatów zbierając rękami,
Co je bez nasion błoga rzuca ziemia.
O trzy nas kroki rozdzielała rzeka;
Ale Hellespont, który Xerxes dumny
Przebywać musiał, który i dziś jeszcze
Dla wszelkiej pychy ludzkiej jest wędzidłem,
Tak nienawistym nie był Leandrowi,

  1. Prozerpina, córka bogini Cerery, kiedy zbierała kwiaty na łące, porwaną została przez Plutona.
  2. Kupido, syn Wenery, zwykle z rozmysłem wypuszczał strzały na tych, w których sercu chciał wzniecić ogień miłości; raz, bawiąc się z matką i chcąc ją pocałować, niebacznie zadrasnął strzałą jej łono, wskutek czego Wenera zapłonęła gwałtowną miłością do Adonisa.