Strona:PL Alighieri Boska komedja 498.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ
DWUDZIESTA SZÓSTA.

Gdy tak idziemy jeden tuż przy drugim
Ponad krawędzią, Wódz powtarzał często:
„Baczność! korzystaj z ostrzeżenia mego,“ —
Słońce mi w prawe uderzało ramie,
I promieniejąc, na zachodzie całym
Błękit już w białą przemieniało barwę.[1]
A płomień zasię czerwieńszym się stawał
Od cienia mego; przeto mnogie duchy,
Idąc, na znak ten zwracały uwagę.
Z tego powodu rozmowa się wszczęła
Między cieniami, i mówić poczęły:
„Ten się nie zdaje być ułudnem ciałem.“ —
Potem niektóre ku mnie się pomknęły
O ile mogły, zawsze jednak bacząc
Nie wyjść tam, gdzieby ogień je nie palił.
— „O ty, co może kroczysz za innymi,
Nie żeś leniwy, ale przez szacunek,
Chciej odpowiedzieć mnie, który pragnieniem
I ogniem gorę, — a nie mnie jednemu

  1. Wiadomo jest, że błękit nieba blednieje i prawie w białość przechodzi w tej stronie widnokręgu, w której słońce pała; najwyraźniej daje się to widzieć kiedy słońce ma się ku zachodowi.