Strona:PL Alighieri Boska komedja 364.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ DZIESIĄTA.

Gdyśmy do wnętrza weszli przez próg bramy,
Która tak rzadko otwierać się zwykła,
Z winy zlej żądzy, co panując w duszy,
Prostemi każe widzieć ścieżki kręte, —
Po dźwięku czułem, że już ją zamknięto;
Lecz gdybym ku niej odwrócił był oczy,
Jakaż wymówka godna takiej winy?[1]
Szliśmy pod górę rozpadliną skały,
Co tak się wiła z tej i owej strony,
Jak fala, która ucieka i wraca.
— „Tu nam zręczności użyć trochę trzeba —
Wódz się odezwał: — czy to ztąd, czy z owąd,
W głąb' usuniętej trzymajmy się ściany.“
Zwolna więc idąc ostrożnemi kroki,
Nimeśmy z tego wybrnęli wąwozu,
Ubywający księżyc już był zdążył
Do łoża, w którem zwykle głowę składa;
A gdy już wolni doszliśmy do miejsca,
Kędy się góra wstecz do środka garnie,
Ja zmordowany, a oba niepewni

  1. Dante nie obejrzał się w tył na dźwięk zamykającej się bramy Czyśca, pamiętając ostrzeżenie dane przez Anioła (Ob. Pieśń IX.).