Strona:PL Alighieri Boska komedja 307.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z tak wielką żądzą naprzód się podała,
Że i ja chciałem uczynić toż samo.
O marne cienie, chociaż widne oku;
Trzykroć rękami ją obejmowałem,
I trzykroć ręce na pierś mą wracały!
Zdziwienie pewnie na twarz mi wybiło,
Albowiem cień się uśmiechnąwszy cofnął;
A gdy ja za nim naprzód się pomknąłem,
On słodkim głosem rzekł, abym się wstrzymał.
Poznałem wówczas kim był i prosiłem
Ażeby stanął i pomówił ze mną.[1]
A on mi za to: „Jak kochałem ciebie
W śmiertelnem ciele, tak dziś kocham wolny;
Więc się wstrzymuję. Lecz pocóż tu idziesz?“
O mój Casella! odbywam tę drogę,
Abym powrócił znowu tam zkąd jestem.
Lecz za cóż tyle zwleczono ci czasu?[2]
— „Żadna mi, rzecze, krzywda się nie stała,
Jeśli ten, który kogo chce i kiedy
Zabiera z sobą, już mi kilka razy
Wzbronił przeprawy; wola bowiem jego
Zapewne z woli sprawiedliwej idzie.
Zaiste, oto już od trzech miesięcy,
Bierze on z sobą każdego, ktokolwiek
Chciał wnijść do łodzi z Bogiem pojednany.[3]
I ja więc, który stałem już nad morzem,
Gdzie wody Tybru słonemi się stają,[4]
Byłem przez niego łaskawie przyjęty.

  1. Po słodkim głosie Dante poznał dopiero, że przed nim stoi duch Casella, muzyka, śpiewaka i przyjaciela naszego Poety.
  2. Casella umarł, jak mniemają, na początku 1300 r. Dante, widząc Casellę wiosną dopiero przybywającego do Czyśca, z podziwieniem zapytuje go o tę zwłokę czasu. Z odpowiedzi Caselli widzimy, że czas przewiezienia dusz do Czyśca zależy od woli anioła-przewoźnika, który sam stosować się musi do woli najsprawiedliwszego Boga.
  3. Casella, a raczej Dante, napomyka tu na jubileusz, ogłoszony przez papieża Bonifacego VIII. na początku 1300 r.
  4. Dante wyobraża, że dusze przeznaczone do Czyśca gromadzą się przy ujściu Tybru do morza, gdzie słodka woda rzeki mięsza się z wodą morską i staje się słoną.