Strona:PL Alighieri Boska komedja 281.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚŃ
TRZYDZIESTA CZWARTA.

Vexilla Regis prodeunt inferni
I dążą ku nam — Mistrz przemówił do mnie,
Spojrzyj więc przed się czy ich nie dostrzeżesz.[1]
Jakim się zdaje, gdy chmura mrok zieje,
Lub noc zapada na naszej półkuli,
Młyn w oddaleniu wiatrem obracany;
Taką budowę, zda mi się ujrzałem. —
I wnet, gdy innej niebyło tu schrony
Za Wodzem moim od wiatru się skryłem.[2]
Już (i ze strachem w wiersze to układam),
Tam byłem, kędy potępione duchy
Zupełnie lodu okryte powłoką,
Jako źdźbła słomy z pod szkła przezierają.[3]
Jedne z nich leżą, drugie zasię stoją;
Ten głową w górę, a tamten piętami;
A inny znowu, jako łuk wygięty,
Wywraca głowę, i do stóp ją chyli.
Kiedyśmy tyle naprzód się podali,
Że Mistrz juz chciał mi ukazać stworzenie,

  1. Vexilla Regis prodeunt inferni. (Oto się ukazują sztandary króla piekieł.) Wiersz ten łaciński, którym Wirgiljusz oznajmuje uczniowi swemu o zbliżających się skrzydłach Lucyfera, które nazywa sztandarami, wzięty jest z hymnu, śpiewanego w kościele katolickim na uczczenie Krzyża Śgo, tylko dodany tu wyraz inferni. Niektórzy komentatorowie, jak n. p. Venturi, nazywa to brutta profanita e abuso di parole si sacre; inni zaś z większą zda mi się słusznością domyślają się, że Dante kładzie w usta Mistrza swego wiersz ten właśnie dla tego, aby pogardliwie wykazać różnicę między Chrystusem, Bogiem prawdy, miłości i pokoju, a Lucyferem — ojcem wszelkiego kłamstwa, nienawiści i zdrady.
  2. Od skrzydeł Lucyfera (jak już widzieliśmy w poprzedzającej Pieśni i jak zaraz jeszcze obaczymy), wieją trzy zimne wiatry. — Od nich to Dante szuka schronienia, ukrywając się za Mistrzem swoim.
  3. Poeci wstąpili w czwarty i ostatni bręb dziewiątego Piekieł koła, Dżiudeką od Judasza Iskarjoty, zwany — obręb, w którym dręczą się zdrajcy dobroczyńców swoich i największy ze wszystkich zdrajców — Judasz.