Strona:PL Alighieri Boska komedja 273.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A każdy wątpił na stan swój wspomniawszy.[1]
W tem posłyszałem, że wnijście u dołu
Do strasznej wieży hakami zabito!..
Spojrzałem niemy w twarze moich synów...
I nie płakałem, bom wewnątrz skamieniał.
Płakali oni! — Mój Anzelmek mały[2]
Mówił: „Tak patrzysz... ojcze mój, co tobie?“
Przecież i na to ani jednej łezki
Jam nie uronił, anim odpowiedział
Przez ten dzień cały i następnej nocy.
Aż znowu na świat wyszło inne słońce.
Gdy do więzienia boleści się zbłąkał
Malutki promyk, i kiedym obaczył
Własny mój obraz na ich czterech twarzach —
Na on czas z bólu gryzłem obie ręce;[3]
A oni myśląc, że to czynię z głodu,
Nagle powstali i mówili: „Ojcze!
Ach, mniej nierównie będzie nas bolało,
Gdy nas jeść będziesz: — ty nas przyodziałeś
W to nędzne ciało i ty nas rozdziejesz.“
Naonczas niechcąc dodawać im smutku,
Udałem spokój — i wszyscy dzień cały
I dzień następny siedzieliśmy niemi.
Ziemio! ach czemuś ty się nierozwarła!..
Gdyśmy czwartego dnia już doczekali,
Gaddo mi do nóg rzucił się jak długi[4]
Mówiąc: „Mój ojcze, czemu nieratujesz?“
I u nóg skonał!.. Jak mnie tutaj widzisz,

  1. Pokazuje się, że nietylko sam Ugolino, ale i dzieci jego miały tej nocy sny jednoznaczące.
  2. Jeden z wnuków Ugolino.
  3. Może ktoś powiedzieć, że wiersz ten wziąłem żywcem z tłomaczenia Mickiewicza? Zaiste wziąłem go, bo chybabym przez upór chciał inaczej wytłomaczyć słowa oryginału: „Ambo le mani per dolor mi morsi.“
  4. Gaddo (zmniejszone Gherardo) — jeden z synów Ugolino.