Strona:PL Alighieri Boska komedja 202.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niechaj Owidjusz o swej Aretuzie
I Kadmie milczy; bo jeżeli tamtę,
Poetyzując, w krynicę zamienił,
A tego w węża, — nie zajrzę mu wcale; —
Nigdy on bowiem nie mógł tak przedzierzgnąć
Dwie przeciw sobie stojące istoty,
By, jedna drugiej przybierając kształty,
Jestestwo swoje zmieniały zarazem.[1]
Ów gad i człowiek tak się mieli wzajem,
Że wąż swój ogon rozszczepił na dwoje,
A ukąszony ścisnął obie nogi,
Lędźwie i uda tak się zespoliły,
Że w chwili jednej nie zostało śladu,
Kędy się owo połączenie stało.
I ogon węża, rozpadły na dwoje,
Kształt, który nogi traciły, przybierał;
Tu, skóra miękła; tam, zasię twardniała;
Ramiona człeka chowały się w pachy,
A łapy gadu, co wprzód były krótkie,
Teraz się coraz wyciągały więcej,
W miarę jak tamte stawały się krótsze. —
Potem, skręcone w jedno tylne łapy,
Stały się członkiem, który człowiek kryje;
A potępieńca członek się rozdwoił.—
Gdy nową barwą dym pokrywa obu,
I gdy na jednym zaszczepia on włosy,
Które z drugiego odziera, — tymczasem
Tamten się podniósł, a ten padł na ziemię,

  1. Owidjusz w 3iej Metamorfozie opowiada jak Kadmus syn Agenora, króla Fenicji i założyciel Tebów, zamieniony był w węża; w 5ej zaś Metamorfozie opisuje przemienienie Aretuzy, córki Nereusza, w źródło czyli krynicę, za sprawą Djanny, która tym sposobem chciała ją wybawić od goniącego za nią Alfeusza.