Strona:PL Alighieri Boska komedja 105.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nie były dotąd widne szczątki jego
Napróżno pewnie podjęliby prace
Obywatele, co dźwigali miasto
Z popiołów, które zostawił Atylla.[1]
Jam sobie z domu zrobił szubienicę.“




Objaśnienia.

1. Cecina, rzeka w Toskanie, wpadająca do morza między Livurno i Piombino. — Cornetto, miasto w Państwie Kościelnem.
2. Napomknienia na to, co mówi Wirgiliusz w Pieśni III. i VII. En.
2a. Wirgiliusz mówi w Eneidzie (III, 22), że krew pociekła z rószczki, którą Eneasz uszczknął na grobie Polidora.
3. W oryginale jest: l'credo ch'ei credette ch'io credesse. Taki wiersz u Włochów nazywa się scherzo. Podobało się Poecie wśród najpoważniejszego opowiadania użyć tego żartobliwego wiersza, uważałem więc za obowiązek zachować go w tłomaczeniu. Podobny wiersz znajduje się także u Ariosta: „Io credea, e credo e creder credo il vero.
4. Duch który tu mówi, jest Piotr Desvignes, kanclerz cesarza Fryderyka II., którego dalej nazywa Cezarem i Augustem. Będąc w wielkich łaskach u cesarza, posiadał on niby dwa klucze do serca jego, to jest do jego łaski i niełaski, któremi Piotr Desvignes szafował według swego widzimisię, bo nikt oprócz niego nie miał wpływu na wyroki cesarza. — Nierządnica trzymająca się dworów, jest to zawiść, której ofiarą padł Desvignes.
5. Fryderyk kazał Piotrowi Desvignes, oskarżonemu o zdradę, wyłupić oczy: a ten z rozpaczy roztrzaskał sobie głowę o ściany więzienia (1249 r.).

  1. Chociaż Florencja chrześciańska nie czciła już Marsa, jako swego patrona, ale posąg tego pogańskiego boga zachowała. — Stał on, jak niesie podanie, nad brzegiem Arno, u mostu, który się nazywa starym (Ponte Vecchio) i widziany był jeszcze w r. 1337. Później dopiero wezbrana rzeka zniszczyła część mostu i posąg nad nim stojący. Znaczenie wyrazów, a przecież gdyby nad mostem przy Arno i t. d., jest zapewne takie, że gdyby Florencja nie zachowała była szczątków dawniej czczonego bożka (to jest gdyby nie zachowała w sobie marsowego, wojowniczego ducha), na nic by się nie zdało to, że obywatele jej odbudowali ją z popiołow, które zostały po zniszczeniu jej przez Atyllę. Zauważyć jednak należy, że jest tu błąd historyczny. Atylla nigdy nie burzył Florencyi, jak wiadomo, nie był za Apeninami: ale może zniszczył ją Totilla, krol Gotów, który wojował z cesarzem Justynianem. Podobieństwo imion (Totilla i Atylla) było zapewne powodem , że w późniejszym czasie przypisano Atylli, stawnemu burzycielowi, to co było sprawą Totylli. (Szach mach i za Dowejkę podciął wąs Domejki!)