Strona:PL Alighieri Boska komedja 049.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Każdy z nich smętną odszuka mogiłę,
Weźmie swe ciało, dawną postać wdzieje
I sąd posłyszy w wieki wieków brzmiący!“
Tak szliśmy przez tę brudną mieszaninę
Cieniów i słoty powolnemi kroki,
Prawiąc o życia przyszłego kolejach.
Rzekłem: mój Mistrzu! oświeć że mnie, proszę,
Czy ich cierpienia po tym wielkim sądzie,
Wzmogą się jeszcze, czy zmniejszą się może?
Czy będą również jak dzisiaj dotkliwe?
A on mi na to: „Zwróć się ku téj wiedzy,
Która cię uczy, że im doskonalsza
Jest istność jaka, tem mocniej czuć musi
Wszelakie dobro i boleść wszelaką,[1]
A chociaż nigdy lud ten potępiony,
Gdzie doskonałość prawdziwa, nie zdąży,
Lecz się spodziewam, że bliższym jéj będzie
Potem niż teraz.“ — Tak obchodząc w koło
Po owej drodze, mówiliśmy z sobą,
Więcej nierównie, niźli tu powtarzam.
Doszliśmy w końcu do miejsca, gdzie droga
Spadała w głębię i tuśmy naleźli
Wielkiego wroga ludzkości — Plutusa. —[2]



  1. Wiedzą tą jest Filozofia Arystotelesa, której zwolennikiem był Dante i która naucza, że im więcej człowiek zbliża się do doskonałości, tem jest zdolniejszym uczuwać roskosz i nędzę. Takież jest znaczenie słów św. Augustyna: Cum fiet resurectio carnis, et bonorum gaudium erit et tormenta majora.
  2. Mowa tu o Plutusie — bogu skarbów, który był synem Jazona i Cerery. Nazywa go Dante wielkim wrogiem ludzkości, bo rzeczywiście — cóż więcéj rodzi nieszczęść i nienawiści między ludźmi, jeżeli nie ubieganie się za bogactwami.