Wy, co tak często w rzeczy napisanéj
Szukacie twórcy, jak amant, co w szale
Z listu kochanki roi łzy i żale,
I marząc, słyszy jéj głos ukochany, —
Wiedzcież: to serca spowiedź i westchnienia,
Gdy ręka pisze; — to serce w zachwycie
Tak się rozchyla, mięknie, rozpromienia,
Jak ów wędrowiec, rad na góry szczycie.
Więc lubo z wierszy wy nieraz zadrwicie,
Cóż nam zastąpi roskosze tworzenia?
Mniejsza o wartość! Wszak niepowołani
Wdzięk muzy cenią. Głupcom imponuje,
Piękna jest dla nas, bośmy rozkochani.
Kraczcie, krogulce, gryźcie — fraszka dla niéj!
Poeta w niebie, a gdy wam wskazuje
Drogę, to znaczy, że sam ustępuje.
Wpierw przy kądzieli ruszajcie się biedzić
I róbcie z żaby wołu, co sił stanie,
Nim książka zmusi was: „wierzę“ powiedziéć.
Choćby najbliżéj przyglądał się ranie,
Cały czas straci niewierny, chcąc wiedziéć,
Czy Chrystus znalazł na krzyżu skonanie.
Czyliż bo książki jak sen nie odurzą?
Książka jest tylko jedném mgnieniem przecie,