Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XIII.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Czemuż siedzisz tak wysoko,
Że cię ledwie sięgnie oko?
Czemu patrzysz tak z wysoka
Turkaweczko modrooka?

Ja tu nizko, ja w żałobie
Pieśni serca śpiewam tobie;
Ja tu z dołu patrzę w ciebie
Jak w gwiazdeczkę gdzie na niebie.
Ale tobie w twéj koronie
Ani słyszno, co w mym głosie,
Ani widno, co w mem łonie,
Ani śni się o mym losie.
Czemuż patrzysz tak z wysoka
Turkaweczko modrooka?

Gdybym lekkim był wietrzykiem,
Pióreczka głaskałbym twoje,
Gdybym ciepłym był deszczykiem,
Skrzydełka kąpałbym twoje;
Gdybym słońca był promykiem,
Zgiąłbym w pierścień światło moje,
By twa główka w pierścień wzięta
Zaświeciła jakby święta,
Zaświeciła w dal z wysoka
Turkaweczko modrooka.

Ja cię skryję przy mem łonie
Razem z tobą w dal pogonię;
Wonne stepów zbiorę ziele,
Gniazdeczko tobie uścielę.
Kwiateczkami cię osłonię,
Przy nóżkach twoich usiędę,
Pieśni serca śpiewać będę....