Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom XI.djvu/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
nieprzebrana troskliwość? Co ciche poświęcenie? Kobieta, kobieta i zawsze kobieta! A gdzie nagroda? Pewnie nie w tém wyuzdaném społeczeństwie, które jak próchno martwém tylko jeszcze świeci światłem.

64. Zagadka! Wszystko zagadka! Bóg tylko jeden rozwiązać ją może.

65. Boga tylko sercem pojąć można, rozumem nigdy. Nie pojmują Boga ale go czują.

66. Tyle szelmostwa na tym świecie, że tylko wiara strzeże człowieka od samobójstwa.

67. Mrowiska szczyt za ostry, zesuwa się, a za płaski się zapada.

68. Najstraszniejsze głupstwa mądrych.

69. Co wczoraj głuptasie zbudowali, dzisiaj mędrki burzą. Ale mędrki mądre, nic nie budują aby jutrzejsi głupcy nie mieli co burzyć.

70. Złodziejem nazywają tego, co ukradł talara, a bankrutem tego co ukradł milion.

71. Nasz wyraz Złodziéj poniekąd fałszywy, albowiem Zło-dziéj jest Źle-dziejem dla drugich, ale Dobro-dziejem dla siebie. Dlatego członkowie Consortiów kolejowych i bankowych tytułują się Dobrodziejami. Moskale słuszniéj nazywają złodzieja: Wor, bo ma zawsze z worem do czynienia; albo swój napycha, albo cudzy kradnie.

72. Dla równouprawnienia zdjęto w kryminałach złodziejom kajdany, bo spekulanty po giełdach wolno chodzą.

73. Żebrak z próżniactwa kandydat na złodzieja.

74. Żebrak oszust okrada ubogich.

75. Szczodry z cudzego majątku nie straci.