tak wielkiéj wagi i potrzebujący człowieka wytrawnego i niepospolitych zdolności.
Piękna, wspaniała, rozumna Pani Kunegunda
de Montekukuli. — Teraz zajmijmy się śniadaniem.
(dzwoni) Trzeba je przyjąć godnie... rozumna Pani... poznała się na mnie. — Zdaje mi się Panie Karolu, że mógłbyś powiedzieć jaki komplemencik a przynajmniéj w rękę pocałować Pannę Laurę.
Będzie czas na to.
Trzeba nam zaraz dać śniadanie na cztery osoby, porządne.
Słucham rozkazów. Jest wszystko czego tylko można sobie życzyć. Confort wszelki i we wszystkiém.
Śniadanie powinno być lekkie, delikatne, damskie, rozumiesz? Dasz więc omlet, potém naleśniki posypane cukrem, potém kompot ze śliwek.
Dobrze — a wino jakie?
Wino? — Wino tylko do wody — małą buteleczkę — zaraz nakrywać.