Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom VII.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
SCENA VIII.
Dolski, Jenialkiewicz.
Jenialkiewicz.

Menażerya zamknięta, nie wiesz dlaczego?

Dolski (który od wejścia Jenialkiewicza kryjąc się za niego i obcierając brodę powtarzał: O la Boga! O la Boga!)

Panna Aniela, Panna Matylda! moja broda!... w sslafroku... o la Boga!

Jenialkiewicz.

Dlaczegoż u kaduka nie ubranyś dotychczas?

Dolski.

Dlaczego, dlaczego, bo od samego rana tłukę się jak szczupak w sieci. Moi przyjaciele, najgodniejsi, najszanowniejsi ludzie, których lubię, kocham, poważam, dali sobie dziś słowo prześladować mnie bez końca.

Jenialkiewicz.

Ale uspokój się... powiédz co się stało?

Dolski.

Jeden po drugim przychodzi.

Jenialkiewicz.

Kto? jak? co!..

Dolski.

Najprzód Telembecki.

Jenialkiewicz.

Kazałem mu czekać na ciebie.

Dolski.

Wiém, wiém; potém przyjeżdża Henryk.