Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom IX.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
P. Nulina.

Tylko cicho, weźmiesz w drugą kieszeń, ot tak!

(Maciuś stoi między rodzicami, którzy mu z pudełka do kieszeni pakują gruszki etc.)
Filonek.

W dobrą krew jak widzę obróciły się rogaliki.

Fulgencyusz.

Mylisz się Pan... jestto otyłość w takowym wieku nie naturalna et nimium perniciosa, tak, tak perniciosissima.

P. Nulina.

Tak mój Aniołku, tak, wszystko ci się to w drodze przyda.

Filonek.

Moja Pani łaskawa, pozwól sobie zrobić uwagę, że to wszystko wiele miejsca zabiera i...

P. Nulina.

Gdzieś nie dał grosza... znasz Wać Pan przysłowie?

Filonek.

Ale dałem, bo i ja jadę.

P. Nulina.

Szczęśliwéj podróży.

Fulgencyusz.

To jest hic mulier, vulgo samiec — tak, tak, co do umysłu, sine dubio.

Filonek.

Nie żarty, drugi raz tyle przybywa dzieciny.

P. Nula.

Pamiętaj Maciusiu!