Strona:PL Aleksander Fredro - Dzieła tom III.djvu/160

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Agata (do Błażeja).

Wynoś się!

Urszula (do Tobiasza).

Jeszcze stoisz? (Tobiasz i Błażej wychodzą).





SCENA VIII.
Urszula, Barbara, Agata, Grzegotka.
Urszula.

Lubo w sercach naszych łaskawość i dobroć panuje; lubo łagodność, że tak rzekę, jest... że tak powiem, nam wrodzoną; lubo, mówię, jednak przedsięwzięcie roztropne głębokiej roztropności każe nam i rozkazuje jak najkrócej trzymać naszych, tak nazwanych, mężów.

Barbara.

Tylko im trochę pofolgować, a już po wszystkiém; w jednej godzinie wszystko wróciłoby do dawnego nieładu.

Agata.

Nie ma żadnego wątpienia, cnota mężów od nas zawisła.

Urszula.

Dobrze wiedzeni, dobrze pójdą.

Barbara.

Ich złe dotąd postępowanie wynikało, to trzeba wyznać, z naszego niedbalstwa.