Strona:PL Aleksander Dumas - Hrabia Monte Christo 04.djvu/025

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ukłonił się po słowach tych zdaleka bankierowi i wyszedł wraz z Beauchampem, nie spojrzawszy nawet w stronę Cavalcantiego.
Danglars, nie zważając na to jawnie impertynenckie pożegnanie, odprowadził wychodzących aż do drzwi, zapewniając Alberta, iż względem hrabiego Morcefa nie uczuwa żadnej osobistej antypatji, owszem, obiecuje sobie jeszcze bardzo wiele po życzliwości hrabiego, jaką go ten do tej chwili zaszczycać raczył.