Strona:PL Aleksander Dumas-Dama kameliowa.djvu/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

będzie, bo pan tu czekasz. Zdaje mi się, że to proste. Wreszcie przeciw księciu pan nie masz nic.
— To prawda, ale książe jest starcem i jestem pewny, że Małgorzata nie jest jego kochanką. Pzytem można mieć jeden stosunek, ale nigdy dwóch. To wygląda na rachunek i mężczyzna, który na to pozwala, jest podobnym do tych, co nieco niżej robią już rzemiosło z takiego zezwolenia i korzystają z tego rzemiosła.
— A, mój drogi panie, jakżeś pan zacofany; wieluż to ja widziałam bogatszych, bardziej eleganckich i z arystokratyczniejszych pochodzących rodów, którzy robili to, co ja panu radzę, bez wysileń, bez wstydu, bez wyrzutów. Przecież coś podobnego codzień można widzieć. Wreszcie, jakże pan chcesz, żeby kobieta utrzymywana mogła żyć w Paryżu i zaspakajać swoje wydatki, nie mając naraz trzech lub czterech kochanków? Niema majątku, choćby nie wiem jak znacznego, któryby mógł wystarczyć takiej kobiecie jak Małgorzata. Majątek przynoszący pięćkroć sto tysięcy renty, jest we Francyi majątkiem olbrzymim, otóż pięćkroć sto tysięcy renty, to za mało dla niej a wiesz dlaczego? Oto mężczyzna, posiadający taki dochód, ma dom zagospodarowany, konie, służących, powozy, przyjaciół, pokoje, częstokroć jest ożeniony, ma dzieci, bawi się, gra, podróżuje i tam dalej. Wszystkie te przyzwyczajenia są tego rodzaju, że gdyby się chciał ich wyrzec, uchodziłby za zrujnowanego i byłby skandal. Obliczywszy ściśle wszystko, mając rocznie pięćkroć sto tysięcy