Strona:PL Aleksander Brückner-Słownik etymologiczny języka polskiego 370.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

biano stałym trybem (por. tykać od ty) czasowniki nękać i nukać, ‘nakłaniać’, ‘napędzać’; przynukać, ‘przyniewalać’, na Ruś (słynie ona z tego) zakrawa, np. u Potockiego : »było szto jesty, pity, prynuki ne było«; stąd rzeczownik: »zbytnia przynuka«; nękać zatarło ślady pochodzenia od wykrzyknika, niby nowe jakieś słowo; w biblji: »nękali lud (żydowski) Egiptscy, aby precz wyszli« (tu jeszcze pochodzenie wyraźne), ale dalej: »los mnie nęka«; znękany. To nę, nękać, wyłącznie polskie; u wszystkich innych Słowian tylko nu, nawet w cerk. tylko nukati i njukati, bo drugi ogólnie używany wykrzyknik był: nu (p.), nuże, nuż, rus. nutka, serb. nu, nude(r), od na co do znaczenia (i pochodzenia?) odmienny, służący wyłącznie budzeniu woli.

na-, pozorny pień dla liczby mnogiej zaimka pierwszej osoby: nas, nam, nami (liczba podwójna: naju, nama); a z ō: łac. nōs, nōbis, grec. nō, prus. nuson, numa(n)s; pierwszy przypadek z odmiennym pniem, p. my, Litwin wyrównał tę pierwotną różnicę, mówi: musu, mums, wedle mes. Od tego nōs- zaimek dzierżawczy: nasz; naski, »po nasku«, ‘po naszemu’, w 16. i 17. wieku, wedle swojski; w nasz, wasz, przyrostek -j; prus. bez niego: nusa, ‘nasza’.

Naczynia. Nazwy pierwotne, bardzo liczne (chociaż wkońcu późniejsze pożyczki niemal przeważyły), ogarniają naczynia wszelkiego kształtu i materjału: dla picia, noszenia, chowania. Naśladują garść, czaszkę, tykwę (po jej wydrążeniu i wysuszeniu; nazwa rośliny, a raczej jej owocu, przechodzi już w prawieku na naczynie: »tykwa wody«), wyrabiane z kory, skóry (miechy, wory), drzewa (metale, szkło, późne, jak i kamień). Pierwotnie, oprócz skór, głównie plecionki z łyka i korzeni; plecionki zamazywano ziemią, gliną, aby nie przeciekały; gdy plecionkę spalono, okazał się wkońcu cały gliniany garnek, i odtąd glina najwalniejszym dla naczyń kuchennych i i. materjałem. Słowianie, a raczej tylko baby lepiły garnki w ręce; koło garncarskie, to późny nabytek. Najpierwotniejsze naczynie (jeżeli pominiemy rogi, służące wyłącznie do picia miodu itp.) misa, płaska, szeroka, zczasem coraz wyższa i zwężająca się ku górze albo dołu, bez ucha pierwotnie, raczej z dziurkami dla przeciągania sznura ku noszeniu, przechodząca we dzbany (a najpóźniej we flaszki); gliniane naśladowano w drzewie; skóry zszywano na miechy i wory. Słownictwo prasłowiańskie posiadało jako nazwy pierwotne: dzban i dzber (cebr, lit. kibiras), od ‘zawieszania’ nazwane; garn(ek), garniec, od ‘wypalania’, bo te same słowa w łac. i ind. znaczą ‘piec’ i ‘żar’, od ‘gorzenia’; ssąd (‘naczynie’, ‘dzban’ itp.) i łatka (toż samo) były może z drzewa, tamte gliniane, a z nich trzopy i szkudły; czasza a czaszka jedno słowo, bo z czaszek wrogów zabitych pito, aby ich siła w pijącego przechodziła; krynica wreszcie, najdawniejsza dla ‘misy’ nazwa, bo misa sama jak i bludo pożyczki. Z kory wyszedł korzec. Plecionkami pozostały kosz, łukno (od łyka) i kozub. Dzieża służyła do zarabiania ciasta; wiadro do noszenia wody; okute zwało się okowem (nazwa prasłowiańska, ale chyba najpóźniejsza). Obok miechów i worów