Strona:PL Ajschylos - Oresteja I Agamemnon.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

KLITAJMESTRA:
O, przenigdy, mężu drogi!
Nie spełniajmy nowej zbrodni!
Cośmy dotąd już sprzątnęli,
Złem sypnęło dla nas ziarnem.
Dość już cierpień, dość przelewu
Krwi na polu tem ofiarnem!
Wróćcie do dom, zacni starce,
Nim doznacie męki świeżej,
Lub spełnicie czyn niegodny:
Co się stało, znieść należy.
Oby tylko padać na nas
Nie zechciały nowe klęski!
Wszak nas ciężką przygniótł stopą
Demon pomsty przezwycięski.
Posłuchajcie dobrej rady,
Choć przemawia li niewiasta!
AJGISTOS:
Co? Mam słuchać, jak ich język
W coraz większą czelność wzrasta?
Mam im dzisiaj puścić płazem,
Że, liczący na poparcie
Ducha pomsty, tak nikczemnie
Lżą mnie, pana, tak zażarcie?
PRZODOWNIK CHÓRU:
U Argiwów jużcić łaski
Człek nie znajdzie ladajaki.
AJGISTOS:
Oho! Przyjdzie jeszcze chwila,
Kiedy dam ci się we znaki!
PRZODOWNIK CHÓRU:
Tak, Orestes gdy powróci —
A powróci w swoim czasie!