Nie waham się tej klątwy ściągać na twe wrogi,
Zaś na nas oby spłynął strumień łaski błogi
Z dostojnych rąk mieszkańców podziemnej krainy,
Z rąk bóstw, a zwłaszcza Ziemi i karzącej winy
Sprawiedliwości... Ojcze, to rzekłszy, ofiary
Poświęcam twej mogile... A wy, jak wam stary
Obyczaj nakazuje, w czci mający groby,
Uczcijcie umarłego pieniami żałoby.
CHÓR: (śpiewa; podczas tego Elektra zajęta ofiarami na grobie ojca)
Niech spłynie na ziemię
Łez tych hojny zdrój,
Na grób, gdzie on drzemie,
Pan i władca mój![1]
Przynosim objaty,
Racz wysłuchać nas:
Wybaw od zatraty,
Daj spokojny czas!
O biada! Biada! Biada!
Gdzież ten oszczep w dłoni,
Gdzie scytyjski łuk,
Co od klęsk obroni
Nasz rodzinny próg?
Gdzie te męża siły,
Gdzie ten miecza grom,
Coby wyzwoliły
Od klątwy nasz dom?
Zbyt krwawo ona włada...
ELEKTRA: (schodzi z mogiły, trzymając pukiel włosów w ręku) Ofiarę ojciec przyjął wylaną, lecz nowa
Na serce spada troska — chcę waszego słowa.
- ↑ na grób, gdzie on drzemie, pan i władca mój — Duch zmarłego tylko drzemie w mogile i słyszy prośby i modlitwy. Jako bliski bogom podziemnym, jest potężny i może być sprzymierzeńcem w dziele zemsty.