Strona:PL Ajschylos - Oresteja III Święto pojednania.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

KLITAJMESTRA:
I sen i trud, to dwóch jest sprzymierzeńców: siły
Potwora straszliwego do głębi wypiły.
CHÓR: (śród zdwojonych jęków i wzdychań)
Goń! Chwytaj! Łapaj zbiega!
KLITAJMESTRA:
Zwierzynę szczujesz we śnie! Sen ci twój dolega!
Zdobyczy nie chcesz puścić, jako psy, tak szczekasz —
Na darmo! Zbudź się! Zbudź się! Dlaczego tak zwlekasz?
Niech trud cię nie zleniwia! Odpędź to zwodnicze
Znużenie! Wstań! Wyrzuty niech cię, jako bicze,
Smagają! Na rozumnych bodźcem są wyrzuty.
Hej! Huzia! Niech go ściga twój oddech zatruty,
Niech za nim wnętrze twoje krwawym ogniem płonie!
Na śmierć go zamęcz, zaszczuj w tym powtórnym gonie!

(znika)
(PRZODOWNICA CHÓRU budzi się pierwsza, za nią inne, budząc się wzajemnie. Podczas śpiewu Chór ustawia się w szeregu, — pozostając jeszcze w świątyni)

PRZODOWNICA CHÓRU:
Wstań! Zbudź się! Budź sąsiadkę! Wstań! Ja ciebie budzę!
Hej! Rusz się! Co? Śpisz jeszcze? Nie wiem, czy się łudzę:
Jakowyś głos słyszałam. O piekła! O nieba!
Otrząśnijże się ze snu! Przekonać się trzeba!
CHÓR: O, biada, siostry, o! Jakiż to ból mnie zmógł?!
PRZODOWNICA CHÓRU:
I ja-ci — niedaremnie! — pełna jestem trwóg!
CHÓR:
Czyż kiedy był na świecie ból straszniejszy znan?
Najkrwawsza z krwawych ran:
To-ć zdobycz nam dziś uszła precz od naszych leż!
PRZODOWNICA CHÓRU:
Sen mnie ogarnął i czmychnął mi zwierz!
CHÓR: Zeusa synu ty[1], złodziejski jesteś ród!

  1. Zeusa synu ty — Apollinie.