Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Bóstw go doradcą zwał lud!
W wielkiej mądrości swej
Był bóstw doradcą, gdyż wojów
Nie wiódł na rzez! O jej!


∗                    ∗

Wstań-że nam królu, wstań, władco nasz stary!
Wyjdź-że nad krawędź wyniosłą kurhanu!
Zalśnij trzewikiem z szafranu,
Zabłyśnij nam złotem królewskiej tjary!
Wstań, męki nam koj!
Wstań, ojcze Dareju!... Oj!...

*

Nowe usłyszysz cierpienia i bole!
O królu królów, zjaw się memu ojcu!
W stygijskim giniemy pomroku!
Młódź nasza w mogilnym spoczęła już dole
Wstań, męki nam koj!
Wstań, ojcze Dareju!... Oj!...


∗                    ∗

O jej! O jej!
jakżeż twe druhy
Opłakiwały twój skon!
W mogile zawarła się głuchej
Źrenica twa czujna,
A ziemi twojej plon
Podwójna ach! klęska, podwójna
Zniszczyła w chwili złej!
Z trójrzędnych statków li szczęty!
Gdzież wy, okręty! okręty! okręty!

Zjawia się