Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Co hukiem swym zagłuszą piorunowe grzmoty
On mocy swej doświadczy nawet na trójzębie,
Na berle Posejdona, które morza głębie
Rozburzą i przestrachem w krąg napełnia lądy.
Przekona się naonczas Zeus, co znaczy rządy
Mieć w ręku, a co w kaźni jęczeć służebniczej.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Z życzeniem twego serca twa groźba się liczy.
PROMETEUSZ.
Nie! z prawdą! Acz przyznaję: mam takie życzenie.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Więc będzie ktoś, co Zeusa strąci w mroki ciemne.
PROMETEUSZ.
O, stokroć większych jeszcze doczeka się znoi.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Twe serce czyż się słów tych bluźnierczych nie boi?
PROMETEUSZ.
Ja — bać się!? Ja, co nigdy nie złożę się w grobie?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Lecz bole jeszcze krwawsze może sprawić tobie.
PROMETEUSZ.
Niech sprawi! Mną już żadne męki nie zachwieją.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Ten mędrcem, kto się kornie godzi z Adrasteją[1].
PROMETEUSZ.
Czcij, módl się, schlebiaj, klękaj przed kata obliczem!

  1. Nemezis.