Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Racz przyjąć nasze wołanie,
Zbaw nas od pychy olbrzymiej,
Nie daj w ohydnym ginąć nam przymusie!
Niechaj pochłoną odmęty
Ich czarnościenne okręty —
W czerwonej
Niechaj ich fali pogrzebie to morze!

*

O zwróć-że ku nam swe oczy!
Błagamy twojej opieki!
Przesławne, prastare my plemię —
My, potomkinie
Macierzy,
Owej Iony uroczéj,
Którejś się, ojcze, przed wieki
Dotknął w miłości! Należy
Nam się twa pomoc! Ród boski
Zbawienia szuka od troski
W krainie,
Którą za własną wszak uważa ziemię!


∗                    ∗

Matki tu pamięć nie zgasła!
Poznaję
Te macierzyste, świeże łąki, kraje,
Bogate w bujne pastwiska,
Na których Io się pasła.
Tu na nią rzucił się giez,
Stąd, pragnąc znaleźć swej niedoli kres,
Szaleństwa blizka,
Mnogich narodów przebiegając łany,
Po dwakroć, śród fali głębokiej,