Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 143.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przywalają ją deskami lub kłodami, dla tego też wiatry łatwo je zrywają, a deszcz prawie do każdego mieszkania przecieka. Frontem dom jest zwrócony do podwórza; dwa albo trzy szklanne okna w bocznej ścianie pod daleko wystającym okapem umieszczone, patrzą na ulicę. Każdy dom opasany jest przyźbą (zawalnia), która chroni ściany od przemarznięcia. Wejście do domu bywa zwykle z podwórza przez ganek kryty, na kilku słupkach oparty.
Szpary między belkami zatykają mchem, który jest przytułkiem niezliczonej liczby robaków, zwanych u nas prusakami, a tutaj tarakanami. Żaden dom nie jest od nich wolny: ściany, szczególniej wieczorami, czernią się od ich rojów; lezą one do garnków, zjadają chleb i potrawy, łażą po śpiącym człowieku, a na wygubienie ich niema prócz zimna innego środka. W jesieni wymrażają prusaków, lecz pewna ich liczba, schowana w ciepłym mchu zwykle ocala a następnego roku nowe z nich legiony rozmnażają się. Szybkie, wytrwałe, żarłoczne, są wraz z obrzydliwemi austryakami (pluskwami) plagą każdego syberyjskiego domu.
Na zimę Syberyacy bardzo troskliwie opatrują drzwi, okna i wszystkie szpary szczelnie zatykają pakułami, dla tego też w mieszkaniach ich bywa ciepło a nawet gorąco. Dla mnie, jak i dla wszystkich moich rodaków w Dauryi mieszkających, atmosfera mieszkania syberyjskiego jest nieznośną i za gorącą. Przybyli z łagodniejszego klimatu Polacy, łatwo znoszą tutejszy klimat a mieszkają w izbach mniej ogrzanych niż izby Syberyaków, którzy dziwią się ich wytrwałości na zimno.
Piec w izbie Syberyaka ogromny, podobny do naszego piekarskiego pieca. Komin szeroki wyprowadza z izby dużo ciepła, dla tego też zaraz po wypaleniu się drew, gdy jeszcze z węgli wydobywa się błękitny płomyczek gazu, zasypują popiołem ognisko i komin zatykają; izba w momencie się ogrzewa i powietrze jej napełnia się gazem węglowym, niebezpiecznym dla zdrowia, a do którego Syberyacy bardzo się przyzwyczaili. Zwyczaj utrzymywania w piecu pokarmów w garnkach od rana do wieczora, ciągłe skwarzenie się i topienie tłustości, powiększa swąd w mieszkaniu.
Dolina czałbuczyńska, w której toczy się strumień Czałbu-