Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 100.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czątek zdumiewającemu nieskończonością zjawisk wszechświatu.
Umysł ludzki nigdy napróżno niepracował; zadawalniają nas badania i obserwacye rozumu, ale nie spoglądamy z lekceważeniem na mistyczne przeczucia i domysły fantazyi, od której człowiek zaczyna swoje ludzkie, duchowe życie.
Białe mgły powoli znikały z okolicy, rozpraszały się w powietrzu lub niknęły w głębokich dolinach. Niebo się wyjaśniło, wybłękitniało i rozpoczął się poranek pogodnego i gorącego dnia. Siedliśmy na tratwę, odbiliśmy od brzegu i już płyniemy, uniesieni prądom rzeki; w tem starszy w komendzie przypomina sobie, że zostawił nóż we wsi, rozkazał więc zbliżyć się do brzegu, zkąd wysłał starego żołnierza po swój nóż do wsi. Mija godzina i druga, a żołnierz niewraca. Najprzyjemniejszy czas przepędziliśmy u brzegu; zniecierpliwieni wysłaliśmy rekruta dla odszukania noża i żołnierza. Przeszła jeszcze jedna godzina, już chcieliśmy wszyscy pojść[1] do wsi szukać zguby i posłańców, gdy spostrzegliśmy idącego ku nam żołnierza, pijanego jak szewc zawadjaka i podpieranego przez cokolwiek trzeźwiejszego rekruta. Żołnierz w obec szynku zapomniał o nożu, wstąpił do niego, zkąd go ledwo wyciągnął posłany po niego rekrut.
Płyniemy znowuż, tratwa sunie lekko, bez kołysania się. Za Kajdałową dolina Ingody znowuż rozszerza się, a góry i brzegi zniżają; trawa i wiklina chwieje się na brzegu obok sosny kłaniającej się pod powiewem wiatru. Na jej gałęzi żołnierze pokazali mi ładnego ptaszka, którego nazwali ronża (Pica cyanea). Rzeka wpłynęła znowuż pomiędzy góry, a minąwszy na prawo wieś Szarataj, zostawiła je za sobą i płynie po obszerniejszej dolinie. Widoki są mniej malownicze niż wczoraj widziane.
Towarzysze mojej żeglugi i dzisiaj wszyscy prócz dwóch zasnęli. Ci dwaj zaś czuwający grali w chlusta. Młodszy w podartym płaszczu przegrywał już ostatni grosz, gdy tratwa, którą nikt niekierował, uniesiona prądem, gwałtownym pędem zbliżała się do cypla skały sterczącego nad wodą. Ledwo zdołałem jednych obudzić a innych od gry

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – pójść.