Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 097.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cenia, lubiący dobrze wypić i zjeść i niemajacy żadnej wyższej ambicyi. Rysy ma europejskie a w języku i w obyczaju niczem się od Moskali nieróżni. Gantimurowscy Tunguzi dzielą się na dwanaście rodów, ludność ich obojej płci wynosi 14,906. Każdy ród ma swoje nazwisko, jeden z nich zowie się Gorodzki, drugi dosyć liczny, mieszkający nad Ingodą w okolicach Kajdałowej nosi nazwisko Gantimurowego rodu, lecz niema tytułu książęcego ani nawet praw szlacheckich. Sami siebie w tym rodzie nazywają książętami, lecz rząd przyznaje tytuł książęcy tylko jednej rodzinie Gantimurów zostającej przy władzy, która jest dziedziczną. Ci Gantimurowie, w obyczajach i w ukształceniu niczem nie różnią się od reszty tunguzkich rodów, są w biednym stanie, utrzymują się ze stad i z roli i z pełnienia obowiązków służących. Pewnego razu powoził mnie jeden Gantimur i z dumą mówił mi, że jest takim samym książęciem, jak książę rezydujący w Uruldze. Potomkowie Sachałtuja, towarzysza podróży pierwszego Gantimura do Moskwy, który jak mówiłem otrzymał prawa dziedzicznego szlachectwa, zupełnie zmoskwicieli. Ostatni ich potomek nazywał się Sachałtujew, skończył cztery klasy szkoły powiatowej i został nauczycielem w szkole rządowej w Nerczyńsku. Z posady nauczyciela został przeniesiony na posadę policmajstra w Szyłce. Tutaj, pewnego razu ostatni z Sachałtujew, poszedł z wizytą do swego kolegi czynownika. Zebranie było liczne, wódka i gra w karty rozweselała gości. Zabawa, jak to często tutaj wydarza się, zakończyła się bijatyką, w której koledzy czynownicy tak mocno potłukli Sachałtujewa, że ten w kilka dni z tego powodu umarł (przed 6 laty). Był to człowiek łagodny, dobry, poczciwy i dla tego niezostawił po sobie ani grosza, a na pogrzeb jego złożyło małą sumkę kilku przyjaciół i życzliwych mu za życia ludzi.
Tunguzi otrzymali znaczne przestrzenie, lecz położone w różnych, często dalekich jeden od drugiego punktach Dauryi; okoliczność ta sprawia, iż nie tworząc skupionej w pewnej miejscowości jednostki, łatwiej wynaradawiają się. Każda wieś otoczona ludem moskiewskim, powoli przejmuje jego język i obyczaj. Prawie wszyscy Tunguzi mówią już