Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

policmajstra, dostrzegła to, co się przed nią ukryć pragnęło, — Krajewski został zaaresztowany i do politycznego więzienia wtrącony. Rozpoczął się wielki proces polityczny, oparty na procedurze kancelaryjno-administracyjnej, przy zastosowaniu ostrych środków inkwizycyjnych, które w owym czasie nie wyszły były jeszcze całkiem z użycia, a które w sprawach politycznych z większą, niż w zwykłych kryminalnych, bezwzględnością były stosowane. Proces nosił nazwę sprawy Henryka Krajewskiego i towarzyszy. W czasach, kiedy publiczne piętnowania i rózgi figurowały w rzędzie kar, ustanowionych przez prawo ogólne, a procedura nie zabraniała uciekania się do środków, znaglających do zeznań, łatwo zrozumieć, w jaki sposób obchodzono się z więźniami, których uważano za niebezpieczniejszych od innych. — Do rzeczy zwykłych należały wtedy głodzenie, udręczenia za pomocą pragnienia etc. Legendy o cytadeli datują od owej epoki, a postacie zbirów w rodzaju Jołszyna i Łuczkowskiego skutecznie się do tych legend przyczyniły.
W przemówieniu nad trumną Krajewskiego przed 3½ laty, wspominając o ciężkiej jego doli, użyłem wyrażenia, że los smagał go rózgami, i zdaje się, niestety! że w tym figurycznym zwrocie mieściło się zaledwie słabe odbicie tych cierpień, przez jakie młody więzień przechodzić musiał.
Pobyt w więzieniu trwał całe trzy lata! Jak ciężkiem musiało być położenie więźnia, wystarczy przytoczyć, że przez dwa lata trzymany był w lochu, do którego promień światła nie dochodził. W ciągu tego czasu dwa razy usiłował odebrać sobie życie. Pilnie strzeżony, ogołocony ze wszelkich środków do pozbawienia się życia, wynalazł na to inny sposób. Razu pewnego, kiedy go przyprowadzono do indagacyi, pomimo otaczającej go straży, wskoczył na otwarte okno i rzucił się z drugiego piętra na bruk, aby się zabić. Stało się inaczej, złamał nogę, odchorował, noga się zrosła i życie pozostało.
W rok potem dokonał drugi raz podobnego zamachu,