Strona:PL Adolf Abrahamowicz-Po burzy 20.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kanikuła. No moi państwo — parami! Pierwsza para narzeczeni; (podając sobie ręce) druga para pan notarjusz z Eufrozyną — trzecia para — Dyonizy z Rozaliną — a my staruszkowie będziemy się cieszyć szczęściem drugich.
Eufrozyna. Trzeba go przekonać że będę umiała gości przyjmować; (gł.) Pan lubi strudel z jabłkami?
Rumbaliński. (prowadząc) O... bardzo! (n. s.) Kokietuje mnie widocznie! No... jeżeli ta ma zastąpić Zofię?... ale cóż robić — lepszy wróbel w garści jak kanarek na dachu.
Rozalia. (przyjmując ramię Dyonizego) Pan lubi poziomki ze śmietaną?
Dyonizy. O bardzo! (n. s.) Kokietuje mnie widocznie; ale cóż robić? na bezrybiu i rak ryba!

(Wychodzą wszyscy)


Zasłona spada.