Strona:PL Adam Próchnik - Ignacy Daszyński życie praca walka.pdf/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stanęło na zgromadzeniu. W Warszawie, przez którą przed kilku miesiącami przewożono go wśród ciszy i spokoju, kilka tysięcy robotników opuściło warsztaty pracy. W okręgu bielskim były strajki i lała się krew. Ruszyło się coś w tej Polsce, którą przed kilku tygodniami opuścił w nastroju przygnębienia i smutku.
W chwili, gdy otwierały się takie perspektywy i powstawały szerokie możliwości pracy, trzeba było ludzi zdolnych do pokierowania ruchem. A takich nie było zadużo. Od czasu śmierci Waryńskiego socjalizm polski nie miał wodza. Waryński był zresztą obdarzony wszystkimi wartościami wodza okresu spiskowo-konspiracyjnego. Daszyński był już od 8 lat przekonanym socjalistą. Od ruchu socjalistycznego trzymał się jednak trochę zoddala, czynnej roli dotychczas nie odgrywał. Może w dotychczasowych formach walki nie znajdował ujścia dla swego gorącego temperamentu i żądzy walki. Potrzebował szerokiego rozmachu i pełnego oddechu ruchu masowego. Zbliżała się chwila, kiedy mógł odegrać swą rolę. Towarzysze, którzy go znali, ubolewali, że chce opuścić Europę. Na kilka godzin przed odjazdem spotkał kilku towarzyszy. Zaczęli go gorąco odwodzić od myśli wyjazdu i nakłaniać do pozostania, kreśląc plany przyszłości.
Daszyński zmienił zamiary. Postanowił kontynuować studja na zagranicznym uniwersytecie i wrócić do kraju, aby stanąć do pracy. Decyzja ta zaważyła na całem jego dalszem życiu. Odtąd rzuca się w wir pracy i walki, oddaje się całkowicie służbie dla idei socjalistycznej, poświęca się jej bez reszty, całą duszą i całem sercem. Nazwisko jego zrasta się z socjalizmem w nierozerwalny związek.
Z Paryża udał się zatem natychmiast do Zurychu i zapisał się w poczet słuchaczy uniwersytetu. Obok studjów zajął się i pracą polityczną, założył stowarzyszenie socjalistyczne robotników polskich „Zgoda“ i prowadził robotę agitacyjną wśród młodzieży polskiej. Zdecydowawszy się jednak stanąć do pracy pragnął dla niej szerszego terenu. Po kilku miesiącach postanowił wrócić do kraju, aby poświęcić się tam wyłącznie robocie. We wrześniu 1890 roku opuścił Zurych, i zatrzymawszy się po drodze w Krakowie, udał się do Lwowa.
Teraz staje po raz pierwszy u wielkiego warsztatu pracy politycznej, aby go już nigdy nie opuścić. Pozostanie tym